Wielkopolski Słownik Pisarek
Advertisement

Łucja Danielewska, „dama poezji Poznania”, urodziła się 6 listopada 1932 roku w Poznaniu, w rodzinie kupieckiej. Zmarła 23 sierpnia 2004, także w Poznaniu. Jej rodzicami byli Gabriela i Jan Kowalkiewiczowie. Ojciec, dostawca drewna dla dekoratorni Opery Poznańskiej, był miłośnikiem muzyki poważnej i literatury. Lata II wojny światowej spędziła w Warszawie; po jej zakończeniu wróciła razem z rodziną do Poznania, w którym mieszkała do śmierci w dniu 23 sierpnia2004 roku. Życie poznańskiej pisarki było bardzo pracowite; jest ona autorką bądź tłumaczką blisko czterdziestu książek, z których wiele pozostało w pamięci krytyków i znalazło swoje miejsce w historii literatury Wielkopolski i całego kraju. Jej wiersze znalazły się w licznych antologiach w kraju i za granicą. Przetłumaczone zostały na języki: angielski, bułgarski, chorwacki, czeski, estoński, grecki, francuski, japoński, rosyjski serbski, ukraiński i włoski. Łucja Danielewska była przede wszystkim poetką, pierwszy wiersz napisała w wieku 10 lat, a zadebiutowała na łamach Gazety Poznańskiej w 1954 r. wierszami: W oczekiwaniu i Barwa miodu. Już w debiucie prasowym zakreśliła ramy dla swojej sztuki słowa. W jednym z wywiadów mówi: Poezja powinna odtwarzać piękno i strukturę świata, powinna naśladować dzieło stworzenia, ale tez nie przechodzić obojętnie wobec stale rozgrywającej się tragedii. Jej juwenilia docenił Leopold Staff, ale część krytyków zarzuciła młodej debiutantce sentymentalizm i zbytnią czułostkowość.


Pierwszą własną książkę przyniósł jej dopiero rok 1972. Tymczasem Danielewska pracowała jako bibliotekarka, poświęcała się życiu rodzinnemu, działalności kulturalnej i literackiej. Była członkiem założycielem Literackiej Grupy Niezależnych „Swantewit”, do której należała w latach 1957- 1965. W almanachu tej grupy pt. „Piąte strony świata” ukazały się jej wiersze. W latach 1972-1988 prowadziła spotkania z pisarzami i aktorami w Kawiarni Literackiej w Poznaniu przy Starym Rynku. Jej nazwisko w środowisku poznańskim ściśle łączy się z działalnością upowszechniania literatury poprzez literackie wieczory, na których czytelnicy mieli okazje do spotkań oraz dyskusji z ludźmi pióra i artystami, a także przez prowadzone przez nią turnieje o nagrodę publiczności. W latach 1971-1983 była lektorką ociemniałej poetki Kazimiery Iłłakowiczówny. Wyrazem hołdu pamięci dla niej jest książka Portrety godzin, poświecona ostatnim latom życia Iłły. Wspomnienia te według J. Kulczyńskiego „są pełne ciepła, serdecznej pasji i tego osobistegozaangażowania, które z tej książki czyni wzruszający i tchnący autentyzmem dokument.” Po śmierci poetki w jej skromnym mieszkaniu powstało muzeum, którego kustoszem przez wiele lat była właśnie Łucja Danielewska.

Danielew1

Łucja Danielewska


Poznańska pisarka studiowała slawistykę na Uniwersytecie w Zagrzebiu, a ukończyła ją na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W latach 1994-2002 była wykładowcą w Katedrze Filologii Słowiańskiej UAM. Trudno pominąć pracę Danielewskiej na polu przekładu z języka chorwackiego. Pisarka stała się jakby ambasadorem tego pięknego kraju, rzeczniczką związków polsko-chorwackich na poziomie naukowym, kulturalnym i literackim. Ukoronowaniem tej działalności jest zdumiewająca pod względem rozległości antologia poezji Żywe źródło, która układa się w czytelny katalog niezwykłej wrażliwości chorwackiej. To dzięki poznańskiej tłumaczce dotarły do polskiego czytelnika znakomite wiersze chorwackie, świetna proza i dramatyczne relacje z wojny na Bałkanach. Maria Trumić powie: „W przekładach Łucji Danielewskiej literatura chorwacka nie traci nic ze swego piękna, a nawet zyskuje pewną szczególną, można rzec polską barwę.”


Niejednokrotnie w rozmowach czy wywiadach Łucja Danielewska podkreślała swoją ścisłą naturalną, niezbędną wieź z życiem, z ludźmi ze sprawami, którymi żyją Wyraz temu daje w swojej twórczości, we współistnieniu słów i emocji, bez których poezja nie mogłaby udźwignąć trudu codzienności. Ewa Pietrzyk podkreśla, że „nie ma w jej wierszach spraw wielkich i małych ocena okazuje się kwestią punktu widzenia” Poznańska pisarka patrzy na świat poprzez niecodzienny kod odczuć, wzruszeń i skojarzeń, jakby poetyckość nie była efektem czasami zdarzającej się reakcji na świat, lecz stałą płaszczyzną jego przyswajania; poznanie jest uwarunkowane odczuciem. Oryginalnie i umiejętnie patrzy na siebie, na własne jakże ludzkie niepowtarzalne przeżywanie każdego dnia, każdego etapu kobiecego życia.


Miejsce szczególne zajmuje więc w jej twórczości rodzina. Zwłaszcza pierwsze tomiki wierszy: Antyfony domowe, Dom, W sercu przypominają, jak słusznie zauważył Dariusz Tomasz Lebioda, „coś w rodzaju raptularza domowego”. Pojawiają się w nich osoby z najbliższej rodziny, specjalnie akcentowane są uczucia macierzyńskie i związek z dziećmi. To świat kobiety żyjącej w konkretnej rzeczywistości domu i rodziny, pośród której „Między drzewami/ na strunach sznurów/ wiatr trąca/ sztuki bielizny i w domach ze snów/ i dnia powszedniego”. Migają w tych wierszach twarze, pojawiają się miejsca, wśród których poetka bytuje. Jej twórczość układa się w album wrażliwości współczesnej kobiety- zabieganej, zapracowanej, stale drżącej o swoich najbliższych. Podążającej od domu do miejsca pracy, od rodzinnego miasta ku bezdrożom świata, stale szukającej uczucia i potwierdzenia swego istnienia.


Głównym tematem twórczości „Safony znad Warty” są uczucia, przedstawiane przeważnie na tle przyrody. Danielewska jest poetką natury - zawsze lokuje swoich bohaterów pośród otwartych przestrzeni. W tej scenerii rozgrywa się miłość, często jak w eschatologicznej poezji granicząca ze śmiercią. W tomikach: Antyfony malinowe, Rajskie podwórko, Żebro Adama, Erotyki oblicza uczucia są przeróżne od zaledwie muśnięcia, poprzez oczarowanie do śmiałej manifestacji spełnienia. Towarzyszy mu cała skala przemienności nastrojów: od zadumy, smutku, pragnienia do euforii. Miłość urasta do rangi emocjonalnego i moralnego środka poznania rzeczywistości. Jej poszczególne fazy i warianty wpisane są w zmieniające się pory roku. Fizyczna moc natury dopełniana jest fizyczną mocą miłości. Pomiędzy nimi panuje harmonia. „Gdy niebo osuwa się na ziemię/ spłatają się brzozy ramion/ szukają listki ust/ języki błądzą w zacisznych polanach/ podniebienia”. Danielewska szczególnie polubiła górski pejzaż. Miłośnicy wędrówek po sudeckich szlakach w jej Lirykach karkonoskich mogą odnaleźć zafascynowanie tymi urzekającymi stronami.


Miejsce w jej liryce znajduje dla siebie także cierpienie (np. Orzechy i wino), i to osobiste, jak i to dotyczące wszystkich, którzy patrzą na świat z zatroskaniem, nie pozwalając sobie na hipokryzję. Poetka wyznaje trzeźwe, realne pojmowanie stron życia, za cenę wyczerpującego oporu psychicznego wobec jego ciemnych stron, po to, aby istota ludzka rozdzierana niemożliwymi do rozwiązania problemami w ogóle mogła funkcjonować po człowieczemu.


Czytając kolejne zbiory wierszy poetki, można w nich dostrzec bogactwo stanów psychicznych. Nazwać je stanami kobiecymi to zbyt mało. One po prostu odzwierciedlają wszystko to, co ludzkie. A co najważniejsze, świat jest przedstawiony w nich bardzo plastycznie i postrzegany wszystkimi zmysłami: wzrokiem dotykiem smakiem; rozświetlony od środka. „W przypadku Danielewskiej – jak twierdzi Kamil Michalski – sukces polegał na osiągnięciu ponadpokoleniowej niezależności i osobności, na skonstruowaniu takich ideałów piękna i wzruszenia artystycznego, które pozostaną własnością poetki: konkretność i sensualizm, humor i smutek, subtelność stylistyczna i pewna chropowatość języka (autorka nie stroni od kolokwializmów), dramatyczność i łagodność, racjonalizm i mityczność.


Poezja tworzona jest przez nią ze słuchem wyczulonym na powściągliwość i harmonię. W wyrafinowanej prostocie, czasami w aforystycznym skrócie odkrywa mądrość życiową i paradoksalność rzeczywistości; najkrótszemu nawet wierszowi potrafi przydać jakiś ukryty wymiar. Piotr Kuncewicz zauważył, iż: „wiersze jej z pozoru proste w istocie operują piętrową metaforą i paradoksem.” Poetka nie przydaje swoim wierszom intelektu w sposób sztucznie przesłodzony; przeciwnie jest w nich obecny na zasadzie normalnego dobrego smaku. Dla Danielewskiej słowo nie tylko jest tworzywem, z którego powstaje wiersz. To instrument umożliwiający porozumienie między ludźmi, bardzo delikatny, wymagający niemal absolutnego słuchu, subtelnej wyobraźni:„ Mieszkamy w domu/ wzniesionym ze słów.” O roli pisarstwa w swoim życiu mówi: „Piszę, bo ten sposób żyję. Tym samym poezja w moim osobistym odczuciu jest całym moim życiem.”


Łucja Danielewska jest laureatką licznych nagród literackich. Jej twórczość docenił między innymi Zbigniew Herbert, wyznając w liście do niej: „Książkę pani przeczytałem nie jeden raz i często do niej wracam. Lektura była dla mnie nauką ze jest możliwa poezja intymna i świetna zarazem”. Dama poezji Poznania, którą Andrzej Babiński wymieniał obok Kazimiery Iłłakowiczówny i Ewy Najwer, a chorwacka poetka Vesna Parun obok Wisławy Szymborskiej stworzyła obraz literatki niezwykle płodnej i mającej imponujący dorobek, aktywnie uczestniczącej w życiu literackim, naukowym i kulturalnym kraju. Dla upamiętnienia jej dorobku powołano w Poznaniu Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Łucji Danielewskiej. Rozstrzygnięcie konkursu i uroczyste wręczenie nagród odbywa się 13 grudnia, w dniu imienin Łucji. (hasło opracowała Dominika Wysocka)

Opublikowane książki[]

Poezja


Krótki cień południa, Antyfony barowe, Antyfony domowe, Antyfony malinowe, Liryki karkonoskie, Fraszki, Rajskie podwórko, Dom, Fraszki na Laszki, W sercu, Pieśni jaskółcze, Żebro Adama, Czysta gra, Wiersze oparte na motywach kwiatowych dedykowane wszystkim, którzy kwiaty miłują, Fluorescencja, Wiersze kwiatowe wraz z horoskopami, Z południa, Fraszki ziołowe, Sen- Jawa, Prośba o ciszę, Oczy przestrzeni, Erotyki, Między snami, Orzechy i wino, Piąte pory roku, Zaklęcia.

Proza


Kwiaty dla Sneżany, Portrety godzin, Biały motyl, Człowiek, który ubrał choinkę.

Bibliografia[]

Z. Beryt, Nagroda Literacka im. Kasprowicza dla Łucji Danielewskiej, „Gazeta Poznańska” 01.08. 1986


F. Fornalczyk, Safona znad Warty, „Nurt” 1984, nr 4


M. Michalski, Rozmiary słowa, „Kultura” 1986, nr 31


D. T. Lebioda, Atlas roślin serdecznych, wstęp do: Ł.Danielewska,Zaklęcia, Poznań 2000


D. T. Lebioda, O poezji Łucji Danielewskiej, wstęp do: Ł.Danielewska,Orzechy i wino, Poznań 1997


D. T. Lebioda, O sztuce translatorskiej Łucji Danielewskiej, Bydgoszcz 1997


J.A. Kobierski, Rajskie sny, „Nowy Wyraz” 1980, nr 4


J.A. Kobierski, Tryptyk obejmujący, „Nowy Wyraz” 1978, nr 9


K. Szymoniak, Jaskółczy niepokój, „Okolice” 1983, nr 1-2


M. Tłumić, Vesna Parun znowu w Polsce, „Megaron” 1998, nr 45


Rozmowy:


Zdzisław Beryt, Jeden ze sposobów życia, „Nurt” 1986, nr 10


K. Konecka, Niezapomniana Kazimiera Iłłakowiczówna, „Gazeta Współczesna” 1999, nr139


A. Szukalska, Poezja powinna być tajemnicą, „Pro Arte”, grudzień 2002

Linki[]

Wiersze miłosne Łucji Danielewskiej

Mówi Łucja Danielewska - audycja radiowa, artykuł Ewy Obrębowskiej-Piaseckiej

Pamięci Łucji Danielewskiej - Gazeta.pl Poznań

Advertisement